Po 4 dniach pobytu w ArbaMinch udalo sie polaczyc z internetem (broadband 50 kbps to pewne wyzwanie). Jest ok - zwiedzilismy Park Narodowy Nechisar. Wrazenie robi zwlazcza w zakresie krajobrazow, ale zwierzakow tez jest troche. Teraz jedziemy na tydzien do Doliny Omo, do "dzikich plemion". Tam zakopiemy Andrzeja.
Co do eksperymentu prof. Borczenki to pprzeprowadzony pomyslnie. Polozylem sie pod stolem w miejscowej restaraucji "Mocna Niala" i nastepnego dnia rano obudzilem sie w oddalonym o 10 metrow od jej wejscia rowie. Znaczy sie kreci sie.